wtorek, 20 sierpnia 2013

Zayn część 7.

-No więc rozgość się.-Usłyszałam głos Zayn'a.-Przyzwyczajaj się bo troche tutaj pomieszkasz.Podaj mi twój adres bo muszę pojechaćpo twoje ubrania. O i daj mi klucze do domu-Znów co moich uszu dobiegł głos chłopaka.Podałam mu adres. obaczyłam, że on Louis i Niall pojehali razem. Czyli zostałam sama z Liam'em i Harry'm. Nie wiem czemu ale Liam'a skądś kojarzyłam ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Położyłam się na łóżku. Nagle usłyszałam, że podłoga na korytarzu zaczyna zgrzypieć. A następnie usłyszałam kroki w strone mojego pokoju. Drzwi się uchyliły. Zobaczyłam w nich twarz Liam'a.-Hej Britney.-Zaczoł niepwnie chłopak-Cześć-Uśmiechnełam się do niego zachęcająco. Wszedł do pokoju i usiadł na krawędzi pościeli.-Wiesz to głupie ale ja skądś cię kojarze ale nie mogę przypomnieć sobie skąd.-Powiedział pocierając ręką kark.-Mi się też wydaje, że wcześniej się spotkaliśmy... Liam,Liam Payne skąd ja to kojarze?Wiem!-Krzynełam chyba na cały dom-Co wiesz?-Zapytał unosząc lekko jedną brew ku górze.-Wiem skąd cię znam! pamiętasz wtedy w  ..Wolver ahh-Nie mogłam sobie przypomnieć nazwy tego miasta-Wolverhampton?-Zapytał Liam-Tak... To ty wtedy wylałeś na mnie sok w tej restauracji, a później się okazało, że będziemy chodzić razem do klasy. Wtedy chodiliśmy do..-Zaczełaślecz Liamci się wtrącił-do klasy 6 pamiętam.Nawet nie wieszjak się wtedy cieszyłem, ze będziemy chodzić do klasy. Nie mogę zapomnieć jak dociełaś pani Black hahaha-chłopak zaczołsię śmiać. Nie pamiętałaś tego.-Nie pamiętasz?-Zapytał-No nie..-Powiedziałaś zmieszana.-Raz wstawiła ciuwagę bo powiedziałaś, że jej podpaska nie trzuma i krew jej na spódnice przecieka, a gdy powiedziała, że nia ma powiedziałaś, że faktycznie bo jest już za stara na okres-zaczełaś się śmiać wraz z chlopakiem-Później rozwaliłam jej biórko i wtedy wyrzucili mnie ze szkoły-Powiedziałaś, już z poważną miną-Wiesz co? teskniłem jak się później przeprowadziłaś-Powiedział ze smutkiem wymalowanym na twarzy.-Ja też.-Powiedziałaś już odrobinę ciszej-Z czego się tak śmiejecie?-Nagle do pokoju wparował Harry z dwiema walizkami.-Nie ważnie-Powiedziałaś szybko. Lokers westchnoł.-Tutaj masz swoje rzeczy rozpakuj się. Masz do dyspozycji cały dom ale masz z niegonie wychodzić bez naszej zgody. Zostawiłeś telefon na dole więc pozwoliłem sobie wpisać ci nasze numery. I przejprzeć zdjęcia-To ostatnie zdanie powiedział już dużo ciszej lecz zbyt głośnio bo usłyszałam. -Co?!? Przeglądałeś moje zdjęcia? Jakim prawem?-Krzyknełam i jak poparzona wstałam z łóżka. Podeszłam szybkim krokiem do Hazzy i wyrwałam mu telefon z ręki-Przyznam masz noormalnych przyjaciół.-Powiedział-Nie twój inetes jakich ja mam znajomyh lepiej pilnuj swoich-Syknełam przez zędy.Chłopak odstawił walizki i skierował wzrok na Liam'a. -Chodź chyba nie chcesz się spóźnić on nienawidzi czekać.-Powiedział zielonooki-Pa Britney.-Powiedział Liam udając się za Harrym. Po chwili usłyszałm dzwięk silnika i chwile później już ich nie było.
__________________________________________________________________________________
Wiem ,że słabe ale przypominam CZYTASZ=KOMENTUJESZ!

niedziela, 18 sierpnia 2013

Zayn część 6.

Obudziłam się na kanapie w salonie. Na przeciwko mnie siedziała cała piątka. Ich wzrok spoczywał na mojej osobie. Czułam się niekomfortowo. Chciałam im powiedziać, żeby przestali się tak gapić ale wiedziałam, że nie mogę   

                                                                  Britney Sheeran

Cześć-Naszą rozmowe zaczoł farbowany blondyn.-Jestem Niall ale możesz mi mówić Horanek lub Niller -Posłał ci niesamowicie piękny uśmiech ukazując przy tym swoje ząbki z aparatem na nich.-Ja jestem Harry.Harry Styles ale mówią mi Hazza więc ty też tak mów.-lokest powiedział jako drugi z koleji.Później poznalam Liama Payne i Louisa Tomlinsona.Zayna już znałam wi.ęc się nie przedstawiał.-Ja..ja jestem Britney Sheeran miło mi poznać..chyba. Na ostatnie słowa cała piątka się zaśmiała.-Ale zazwyczaj znajomi mówią mi wampirek ale wy mówcie jak chcecie.-Proponuje żeby mówić jej Impossible-Powiedział Liam-Dlaczego nie? Fajnie przmy "Impossible"-Powtórzył Louis.-Wieć postanowione od dziś jesteś Impossible-Powiedział  klaskając w ręce Hazza.-Wiesz co ja może cię zaprowadze do pokoju gdzie będziesz spać dobra?-Powiedział Zayn-Ale jak spać?-Chyba nie myślisz, że pozwolimy ci odejść? Znasz nasze twarze i imiona oraz nawiska teraz już napewno tu zastajesz.-Powiedział
Zayn Malik
Poszłam za Zayn'em na góre. Szliśmy przez korytarz aż w końcu doszliśmy do drzwi. Zayn otworzył je, a moim oczom ukazałsię piękny pokój
_______________________________________
Piszcie co sądzicie o tej części!

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
KAŻDY KOMENTARZ TO WIĘKSZA MOTYWACJA DO NAPISANIA NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU

piątek, 16 sierpnia 2013

Zayn część 5

Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na kolejny roździał ale niestety komputer mi się popsuł i naprawiali go kilka dni :) Pewnie gdybynie to to pisałabym już 6 rozdział ale nic. Postaram siędodać dziś 2 roździałya ale kotki nic nie obiecuje. Do czytania możecie włączyć to http://www.youtube.com/watch?v=w0EcoGN42u8
_____________________________________________________________________________________
*Oczmi Zayn'a*
-Mój ojciec jest w więzieniu-Powiedziała rozklejając się do reszty.Nie wiedziałem co robić. Nigdy nikt mi się nie wyżalał. Po prostu ją przytuliłem. Niebieskooka wtuliła się mój tors.-A..aa nie wiem powiesz mi dlaczego? Oczywiście jeśli chcesz-Powiedziałem cicho. Głaskałem ją rękąpo plecach. W kuchni byliśmy tylko my dwoje dlatego w całym pomieszczeniu było słychać jej cichy szloch.-Jak..jak mówiłam wcześniej moja mam nie żyje. To..on on jej to zrobił.-Zaczeła jeszcze bardziej płakaćwięc przytuliłem ją jeszcze mocniej do siebie.-Przyszedł pijany do domu.Zaczoł się kłuić z mamą. Ona kazała mi uciekać zaraz po tym jak mnie uderzył. Wybiegłam z mieskania. pobiegłam do sąsiadów. W pośpiechuopowiadałam im co się stało. Sądze, że i tak pewnie nic z tego nie zrozumieli bo móiwiłam zbyt szybko-Dziewczyna zaśmiała się delikatnie. Co wywołało na mojej twarzy uśmiech.-Zadzwonili na policję. Było za późno. Gdyweszliśmy do mieszkania moja mama już nie żyła. Mój ojciec miał jeszcze cwaniarski uśmieszek na twarzy rozumies?!? Zabił ją i to dawało mu... jak to nazwać? Dawało mu radość? szczęście?... satysfakjce?-Zaczeła bić pięściami w moją klatę. Chwyciłem jej nadgarstki. Przez codziewczyna sykneła jakby z bólu. Przecież nie chwyciłem jej tak mocno. Uwolniłem jej ręcę z uścisku. Wiedziałem dlaczeko jąto zabolało. Podwinołem jękawy jej bluzy do góry. Lecz ona  szybko wyrwała rękę i znów opuściła rękwy. Nie dawałem za wygraną. Powtórzyłem czynność tym razem chwyciłem ją trochę mocniej by nie wyrwała swojej dłoni z mojego uścisku. Zobaczyłem razy po cięciach. Przeechałem delikatnie opuszkami palców po ranach. Po raz pierwszy w moich oczach zebrały się łzy. Po raz pierwszy od 7 lat mam ochotę płakać. Ale dlaczego? Przecież w ogóle nie znam tej dziewczyny. Nie wiem jaka jest. Nie wiem o niej nic ale chcę się dowiedzieć o niej wszystkiego. Od samego początku aż do dnia w którym nasze drogi się zeszły. Wiecie co?To może się wydać głupie ale ja chyba coś do niej czuje. Ale to głupie przecież znamy się pare godzin. Co w zakładniczcie mi się zachciało zakochać? Nie.. to na pewno nie jest zakładniczka.Już nie..
______________________________________________________________________________
Przypominam CZYTASZ=KOMENTUJESZ.

środa, 7 sierpnia 2013

Zayn część 4

Jak na rozkaz obróciłaś się i spojrzałaś w miejsce skąd dochodził owy dzwięk. Cownełaś się krok do  tyłu gdy tylko loczek ruszył  w waszym kierunku.-Co  Styles nie patrzysz na mecz?-Zayn powiedziałdo chłopaka o zielonych oczach
*Oczami Britney*
Czyli, że loczek ma nazwisko Styles.Postanowiłam mu nie okazywać zbytnio tego, że się go boję dla tego się odwróciłam i zaczełam kończyć to co zaczełam pred chwilą.-Nie, nie skończył się ale tu mam lepsze widoki-Odpowiedział i spojrzał na mnie jednoznacznie-Nielicz Hazz ona jest moja-Zayn obdarzył go gniewnym  spojrzeniem. Czyli Harry. Harry Styles ładnie.-pfff.. i tak ją kiedyś zaliczę-Powiedział chłopak o szmaragdowych oczach wychodząc z kuchni. Mój oddech stał się szybszy i nie równo oddychałam. Mulat to zauważył i mocno cię przytulił-Zayn czemu mu powiedziałeś, że jestem twoja?-Zapytałam chociaż bałam się odpowiedzi z jego strony-Powiedziałem tak, ponieważ  tak jest.Jesteś tylko moja rozumiesz? -Pokiwałaś twierdzonco głową.Jestem...jego? Najchętniej bym teraz go wyśmiała ale on i reszta jego przyjaciół nie byli zwykłymi chłopakami. Ich się bałam.Jak nikogo innego. Nagle poczułam zapach jakiby coś...coś się przypalało.Naleśniki.-Zayn naleśniki!-Krzyknełam. Zayn odwrócił się i wyłączył gaz.- Więc widzę, że z nlaeśników nici więc może zrobimy kanapki?-Zaproponowałam na co chłopak się uśmiechną. Zrobiliśmy kilka kanepek i usiedliśmy przy strole.Kątem oka widziałam jak reszta komentuje to co dzieje się na boisku. Jak by myśleli, że te coś da.-Britney chciałbym wiedziećo tobie wszystko-powiedział-Wszystko? To może pytaj mnie co chcesz wiedzieć,  a ja ci będę odpowiadać?-Dobra więc ile masz lat?-Zadał 1 pytanie-19-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.-Jak się nazywasz?-Britney Sheeran-Skąd pochodzisz?-Pochodzę z Polski ale od 5 lat mieszkam w Londynie.-Gdzie są twoi rodzicie?-Gdy tylko usłyszałam to pytanie spuściłam głowę,a w oczach pojawiły mi się łzy.-Wszystko dobrze?-Zapytał z troską w głosie-Tak..wszystko jest dobrze.Po prostu to jest zbyt trudne dla mnie.-Ale co jest dla ciebie trudne nie rozumiem-Moja mama nie żyje, a tata jest..-Nie dokończyłaś ponieważ blondyn wszedł wnerwiony do kuchni.-Mam dość! Barcelona ciągle przegrywa,a te matołki się z tego cieszą! Jak oni mogąbyć za Realem?Jak?!-Wykrzyczał niebieskookina całą kuchnie.-Niall ja też tego nie rozumiem-Zaśmiał się Zayn.To już znam imoina 3 osób z całej piątki.Nie jest źle.-Dobra Malik widzę, że w czymś wam przeszkodziłem więc ja znikam-Powiedział wycofując się powoli z kuchni.-Więc powiesz gdzie jest twój ojciec?-Zapytał Zayn.-Tak,tak mój ojciec jest....
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że wam się ta część spodobała. Niestety mi się niepodoba. Niestety brak weny dzisiaj :/ No cóż trudno się mówi c'nie? tak serio przypominam CZYTASZ=KOMENTUJESZ

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zayn część 3

Jej wielkie niebieskie oczy skierowane były na mnie. Było widaćw nich strach,ból i cierpienie. W sumie.. nie dziwie się jej. Do kawiarni wpada 5 kretynów. Chcą ukraść pieniądze z kasy lecz nie mają klucza i nie wiedzą gdzie jest. Później porywają dziewczynę, a ona budzi się w jej zupełnie obcym miejscu.Tak niektórzy powiedzą, że to żałosne porywać niewinną dziewczynę ale nie dla nas. Dla nas to jest... bue wiem jak to nazwać...frajdą?aaaa zresztą nie ważne co to dla nas jest. Usiadłem zaraz obok blondynki.- Powiesz mi jak masz na imię?-Zapytałem łagodnie kładąc dłoń na jej kolanie.-Britney-POwiedziała cicho i nieśmiało-Boisz się mnie?- Zadałem kolejne pytanie do Britney. Niebieskooka pokiwała głowąna tak. Troche zmieszany przytuliłem co i pogłaskałem po głowie.Co mnie zaskoczyło dziewczyna wtuliła się we mnie.-Nie masz sięczego bać nic ci nie zrobię-Powiedziałam bardzo cicho lecz na tylko głośno żeby ona mnie usłyszała.-A zdradzisz mi swoje imię?-Dziewczyna spojrała w moje oczy
*Oczami Britney*
jego czekoladowe oczy były tak hipnotyzujące, że po chwili w nich zatonełam.-Zayn-Do moich uszu dobiegł głos chłopaka "ładnie" pomyślałam. Uśmiechnełam siędo chłopaka co oczywiście odwzajemnił. ma cudowny uśmiech. Przez jakiś czas trwaliśmy w ciszy. Byłam w niego wpatrzona jak w obrazek. Studiowałam każdy milimetr jego twarzy. Doszłam do wniostku, że jest  bardzo przystkojny. Chciaż nie wiem czy słowo przystojny to nie jest zbyt mało powiedziane.Wiecie co? Nie wiem czemu ale w jego objęciech czułam się bezpiecznie.-Zayn?-Powiedziałąm niepewnie-hmmm?-Chłopak zamruczał wlepiając swoje oczy w twoją osobe.-Dlaczego taki jesteś?-Zapytałam po czym spóściłam głowę.-Jaki jestem?-Odpowiedział pytaniem na pytanie-Bo wtedy w kawiarni byleś taki...bez serca. Nie interesowło cię to co czuję. A teraz jesteś inny-Powiedziałam. Lecz nie uzyskałam odpowiedzi. Nie pytałam po raz drugi ponieważ bałam się, że jednak mogę go tym sprowokaować i znowy będzie jak wcześniej, a ja nie chciałam eby taki Zayn wracał chciałam żebyt ten Zayn został. Najlepiej już na zawsze.-Jesteś głodna?-Usłyszałam głos brązowookiego-Tak i to bardzo-Odpowiedziałąm zgodnie z prawdą. Zayn chwicił mnie za rękę. Wyszliśmy z ciemnego pokoju. Udaliśmy się po schodach na górę. Mileliśmy salon gdzie reszta przyjaciół Zayn'a oglądała mecz. Wow Zayn woli się mną zając niż oglądać mecz. Czuję się zaszczycona. Pomyślałam sobie gdy tylko ich obaczyłam. jako jedyny tylko Harry oderwał wzrok od telewizora.Odstawił piwo i udał się a nami do kuchni gdzie ja i Zayn robiliśmy naleśniki-Mogę się przyłączyć?-Zachrypnięty głos rozbiegł się po pomieszczeniu
___________________________________________________________________________________
Kochani przypominam o komentarzach z waszej strony.Wiecie co?Ktoś jest żałosny skopiował to opowiadanie zrobił sobie bloga i po prostu je wstawił bez żadnego via. Gdy tylko to zobaczyłam napisałam do nich czemu kopiują, a ta dziewczyna wyparła się, zę to jest jej opowiadanie. Gdy tylko pokazałam jej mojego bloga ona automatycznie swojego usuneła, hhahah

sobota, 3 sierpnia 2013

Zayn część 2.

Obudziłam się w jakiemść pokoju...pokoju? Nieee zdecydowanie to nie był pokój. Nie było tak okien i było wilgotno. Rozglądałam się po pokoju. Cztery szare ściany. Drewniane drzwi, łóżko, moja ręka przykuta kajdankami do tego łóżka...czekaj! Co?!? Przykuta kajdankami? Niee przesada. Zaczełam szarpać ręką. Kajdanki uerzały o stalową rurkę. Nagle usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi.
*Oczami Zayn'a*
Pewnie się obudziła i myśli, że szapriąc ręką kajdanki się same odkują. To nie jest jakaś sztuczka magiczna, że powie jakieś durne słowo i się one otworzą. Jedyną żeczą co tym może osiągnąć to zacieśnienie się kajdanek. Gdyby nie to, że stuki które przy tym były słyszalne na górę w okółe bym do niej nie schodził. Dalej bym oglądał mecz i resztą. Włożyłem klucz do zamka od drzwi po czym go przekręciłem. Gdy tylko do moich uszu dobiegł dzwięk przekręcanego klucza chałasy dochodzące z piwnicy ucichły. Otworzyłem drewniany prostokąt. Drzwi zaskrzypiały. Wszedłem do pokoju. Znalazłem włącznik światła po czym go nacisnołem. Zobaczyłem drobną blondynkę o nebieskich oczach na łóżku. Nogi miała podwinięte pod szyję. Jej policzki były czarne od tyszu, a oczy napuchnięte od płaczu. Zamknołem drzwi i powolnym krokiem ruszyłem w stronę dziewczyny/Przypominam o komentarzach :)

piątek, 2 sierpnia 2013

Zayn część 1.

Właśnie kończyłaś swoją wiczorną zminę w kawiarni. W knajpce nie było już nikogo więc szef powiedział, że możesz już posprzątać i iść do domu. Zabrałaś się za sprzątanie. Nagle usłyszałaś walenie w drzwi. Zobaczyłaś 5 chłopaków. Podeszłaś do drzwi otworzyłaś je kluczem.
-Przepraszam ale już zamk...-Nie dokończyłaś poniewać jeden z chłopaków pchną cię na ziemię. Jeden z chłopakó kucną przed tobą. Pogładził dłonią twó policzek
 -Jeśli będziesz cicho to nic ci nie zrobimy co najwyżej tylko troszeczkę się zabawimy.-Powiedział cwaniarsko się uśmiechając. Popatrzyłaś w jego szmaragdowe oczy.-Nie bój się-Powiedział patrąc na ciebie. Twój wzrok przykuła broń za paskiem jego spodni.Spojrzałaś na niego z przerażeniem w oczach- Spokojcie kotku nie użyję jej jeśli będziesz z nami współpracować i nie będziesz stawiać oporów.-Byłaś tak zapatrzoona, że nie zauważyłaś, że chłopak o ciemniejszej karnacji podszedł do kasy i próbował ją otworzyć. Jednak bez skutku poniewż nie miał klucza. Podszedł do ciebie szybkim krokiem.-Otwieraj kasę!-Usłyszałaś jego głos-A-ale ja nie mogę-Powiedziałaś patrząc raz na niego i raz na blondyna który stał zaraz obok mulata-Mnie nie obchodzi czy możesz czy nie. Masz ją otworzyć-Warknoł po czym chwycił cię za nadgarstek zmuszając do tego żebyś wstała-Ale ja-ja nie mam klucz-Powiedziałaś-To gdzie on jest?!?-Zapytał chłopak o krótko ściętych włosach-szef go zawsze ma przy sobie ale ja nie wiem gdzie on mieszka naprawdę-Stwierdziłaś zgodnie z prawdą. Mulat chwicił cięza włosy po czym do twoich uszu dobiegł głos chłopaka z grzywką na bok o szaro-zielonych oczach-Nie możemy jej puścić ona zna nasze twarze-Nie wiedziałaś co planyją-Ale ja nic nikomy nie powiem przysięgam.-haha to wiemy bo będziesz się zbyt bała-Powiedział loczek-Musimy ją zabrać wiesz gdzie-Powiedział blondyn-Jeden z nich związał ci ręce później zakneblował usta, a na końcu związał ci nogi. Zaczełaś się szarpać. Ale po chwili przypomniałaś sobie słowa lokersa więc przestałaś. Chłopak o króko ściętych włosach przewiesił cię przez ramię i wyszedł z knajpki wsadził cię do pagażnika jakiegoś samochodzy. Po chwili usłyszałaś, że rszta wsiadła również do samochodu. Odpalił silnik i pojechał